Śmierć w filcharmonii
Tyle wspomnień
zmazał czas
Tyle miłości
przepadło nocą
Tyle radości
zniszczyła smierć
-zniweczyła plany-
-nieuchronnie-
-nieodwracalnie...
* * * *
Muzyka cichnie
"dyrygent nie żyje!"-
-sami mówiliście wczoraj...
Muzyka tonie
szklanką wina przepita
"dyrygent nie żyje"...
Muzyka zagłusza
przez zrozpaczona dusze krzyczy
"dyrygent odzyskał przytomność..."
Muzyka cieszy
tych co juz walczyć nie mogą
"zabiły go wspomnienia"
Muzyka cichnie
"dyrygent żyje!"
-pochwalili ducha w swoich sercach
Cisza!
Dyrygent tworzy...
...melodię bojaźną okrytą...
wypełniona smutkiem...
...ale i rozkoszą...
Muzycy sie cieszą!
Sala wiruje!
Utonęła...
Zagłuszyła...
"dyrygent nie żyje!"
-zabiło go tchórzostwo-
-z bojaźni o gorsze jutro...
* * * *
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.