śmierć - kolorowa wyobraźnia
Nie jestem pesymistką, kocham swoje
życie.
Lecz gdy myślę o śmierci to nasuwają mi się
myśli;
do czego to wszystko tu na ziemi
prowadzi,
mam o coś zabiegać, a potem nagle to
zostawić?
Nie jest tak łatwo dojść w tej sprawie do
właściwego wniosku.
Śmierć mnie ciekawi, nie zaprzeczę.
Nie boję się bólu. Nie to dla mnie
straszne.
Martwię się, co by było z ludźmi, których
tutaj zostawię.
Cierpienia swojej rodziny nawet nie chcę
sobie wyobrażać.
Czuję też lęk przed samotnością w momencie
umierania.
Śmierć – temat bardzo rozległy, mało o niej
wiemy.
Kiedy mnie czeka? - nie wiem i nie chcę
wiedzieć.
Wiem o niej jeszcze, że zbiera wielkie
żniwa.
Każdy z nas odejdzie i to pewne.
Rodzimy się,
żyjemy
umieramy.
Od zawsze tak jest i będzie – rzecz
jasna.
Nie chcę by złapała mnie jakaś choroba
straszna,
w wypadku tragicznym też nie chcę brać
udziału.
Chcę umrzeć ze starości – śmiercią
naturalną.
Nie podoba mi się to, jak jest
przedstawiana śmierć.
Zamiast zjaw, straszydeł, można pokazać ją
kolorową, jasną, czystą.
Potraktować ją jako kolejny etap życia, a
nie jego koniec.
Jedno jest najciekawsze;
na ziemi ważne są dobra materialne,
w niebie – nie będą miały żadnego znaczenia
i każdy będzie równy.
Komentarze (18)
Dobrze piszesz Juleczko droga. Śmierć może nas
zaskoczyć, ale nie powinna zastraszyć. Pozdrawiam
mile.
tak, dokładnie :) również pozdrawiam :D
równy Aniołom. :) Pozdrowienia.