Smierc na Haiti.
Śmierć na Haiti
Rozpacz odbija się
jaskrawym światłem
w kościach rozsianych
niczym dorodne nasiona
na płodnym gruncie zagłady
każda ich cząsteczka
żali się do nieba
woła niewidzialnymi
ustami o własny kąt
wytchnienia
czaszki rozbite
jak gliniane dzbany
czekają cierpliwie
niczym czarno-biała
mozaika na dekoratora
przerażone myślą
o samotności
nowonarodzone dziecię
śpi snem wiecznym
w rozkołysanej jeszcze
niszy ziemskiej
ssiąc kciuk
leżącej nieopodal ręki
a na wszystko naciska
potężna moc
wszechmogącego.
Komentarze (2)
fajny,taki malowniczy-to tyle co do samego wiersza, bo
jesli chodzi o tematyke, to nie mozna powiedziec ze
jest fajna..pozdrawiam
Przed oczami stają obrazy niwdawnej tragedii, serce
ściska żal.
Sam wiesz napisany nieźle. Pozdrawiam.