Śmierć o poranku
Wstałam dzisiaj nie myśląc o Tobie,
Odrzuciłam ogromną poduszkę,
Chciałam słuchać misia, co on na to
powie
Lecz on już opuścił łóżko,
Więc poszłam do lustra, aby pokazało,
Co myśli o nocy bezsennej,
Ale lustro dzisiaj nie myślało:
Pokazało mi taflę pustki bezdennej.
Nie wypowiedział się kubek i łyżka,
Choć je szalenie prosiłam,
A łyżka ta srebrna była mi tak bliska,
Więc kubkiem w ścianę rzuciłam.
A może Ciebie zapytam, kochany?
Co myślisz o mojej rozterce?
Wstałam dzisiaj sama, w ten piękny
poranek,
No i w końcu pękło mi serce.
Komentarze (2)
To wołanie SOS, rozejrzyj się na pewno ktoś rzuca koło
ratunkowe, cieplutko przytulam.
Dziś bardzo podoba mi treść wiersza.