Śmierć za grzechy
Żałość twych słów,
tak łatwo zostałam
ouszkana.
Przykro mi - mówisz,
mi też.
Operetka dobiegła końca.
Zaczęła się burza piaskowa,
w kieliszku po
pamiętnym czerwonym winie.
Skąd w tobie tyle nienawiści - pytasz.
O, najdroższy.
Pozwól, że utopię cię w łyżce.
Zawiążę ci niteczkę na szyi.
Pogrzeb?
Pochowam cię tam,
gdzie żałość
odciśnie piętno.
To nic nie da. I tak będziesz żył w mojej głowie.
autor
martusia922
Dodano: 2006-12-25 21:52:52
Ten wiersz przeczytano 428 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.