Śmierdzący ser
Płynie Białka poprzez góry,
przemierzając lasy, pola,
stoi baca gdzieś ponury,
taka to jest jego dola.
Dolo, dolo, hej powiada,
jakże mam oscypki robić,
na to tylko jedna rada,
trza po halach się nachodzić.
Trzeba owce poprzeganiać,
później je wieczorem doić,
zlać to wszystko w wielki baniak,
dać podpuszczkę i dosolić.
Wtedy zacznie fermentować,
przelać przez kawałek szmaty,
a następnie zagotować,
by nie było żadnej straty.
Nad ogniskiem się pochylić,
i pomieszać czasem w żarze,
aby później gdzieś po chwili,
nad oscypkiem się zamarzyć.
Na to ceper jeden z drugim,
gdy odwiedzi Zakopane,
nakupuje różnych serów,
wróci do dom, będzie panem.
Komentarze (4)
Wiersz mi się podoba ale oscypków nie lubię.
Pozdrawiam.
jak migawka z codziennego życia bacy i do tego przepis
na oscypek :)
Wiersz jest kolejnym dowodem na to, że podróże (nawet
te, po halach) kształcą. Pozdrawiam... ;)))
No ja jak ten ceper co roku taszczę oscypki nad morze
dla przyjaciół i rodziny Bardzo dobry opis i w dobrej
formie, poproszę o oscypka :)