Smok i owieczki
Jako kraina długa szeroka,
powszechnie znano wyczyny smoka;
swe kręgi wpływów ciągle poszerzał:
pieczara, zamek, wysoka wieża.
Kiedy rozwierał paszczękę gada,
stadami drobnych owieczek władał:
Niejedna w ciasnym skromniutkim kojcu
myślała o nim jak o swym ojcu.
Często objawiał ponure lico
i każdej radził: Zostań dziewicą!
Wzbraniał owieczkom nosić się modnie;
mawiano o nim, że zieje ogniem.
Wciąż na pastwiska urządzał wyjazd
i kazał nocą słuchać radyja,
stada owieczek trzymał pod strachem,
a że meloman, witał maj – Bachem!
Gromadził korce dukatów pełne,
doił owieczki i strzygł z nich wełnę,
a potem z dumnym marsowym czołem,
puszczał bezbronne, chude i gołe.
Kiedy wygłodził do cna owczarnię,
było wiadomo, że skończy marnie.
Aby się pozbyć złego jaszczura
ukryto wilki w baranich skórach.
Choć walczył dzielnie, z wielkim impetem,
miał armię zwaną ciepłym beretem,
zmogło go wreszcie liczne pogłowie:
Został pożarty przez stado owiec.
Wprawdzie zgromadził dukatów krocie,
lecz wkrótce zginął w dziejów pomroce;
Bo chociaż owce zamorzył głodem,
nie miał pojęcia, co jest pod spodem.
Komentarze (4)
Nigdzie w treści wiersza nie ma napisane, że chodzi o
Wawel.
Śliczna bajeczka i jak na bajkę przystało zakończenie
szczęśliwe, a w życiu różnie bywa, może zabraknąć
odważnych wilków, które ze smokiem chciałyby walczyć:)
A morał mi się nasunął taki: "co zasiejesz to i
zbierzesz"
Bajeczka ładnie zrymowana bogata w treści tylko czy
będzie prorocza? Choć myślami jesteśmy pod wawelwm, to
rzecz dzoeje się też nad tą samą rzeką lecz znacznie
blizej ujścia do morza.