Smolista układanka
Płuca zatruwane nikotyną od małego,
Szara smuga dymku wypuszczana przez co
drugiego...
Człeka, który nosi w sobie płatki smoły,
Choć ma wyblakły uśmiech to i tak jest
wesoły.
Słońca mu nie trzeba cera sama
zafarbuje,
Serce bije słabiej ,krwi już mniej
pompuje.
Świadom czy nie świadom czym oddycha,
Tego co nie pali częstuje - niech węglu
trochę z nim wdycha...
Sam jestem częścią w tej nałogowej
układance,
Kopcąc najwięcej przy procentów
szklance...
Otoczyłem się srebrnym obłokiem pisząc te
wersy,
I tak Bez silnej woli zły nawyk nigdy nie
minie pierwszy...
Komentarze (1)
Nałóg eliminować,pozdrawiam