SMUGA NA SZKLE
daty w dopełniaczu
zatrzymane w epitafiach
wyolbrzymiane okolicznikami
wywołane z czasu
zciemnione ochrą
osrebrzone patyną
kardiogram dręczących, nawracających
myśli,
,,tam się wszystko zaczęło, i szkoła i
teatr,,
jak od pierwszego zaimka -
czy możesz sercu lepszy zrobić test ?
raz za razem przypalać je siarczystym
mrózem
zeskanowane twarze
widokówki z ostatniego pobytu
strzępiaste liście
złocień znajomy
szarfy - girlandy z cieni
e-podpis
notoryczne powroty
przy opadłej kurtynie
okupione brawa
nie dla niego pociecha
pędzel do golenia
domownik oczekujący
atrybut odnowy
od parady
tkwi przy lustrze
od lat już niemodny
artysta malarz
autoportretu z przeszłości.
No zobacz - nic nie napisałam o miłości,
psiakość...
Komentarze (4)
Jak dla mnie to słodka ironia wieki ++
podoba mi się ta ostatnia zwrotka...z pędzlem :) tylko
bez dopisku, który myślę jest niepotrzebny
To wiersz o miłośći Wielkiego Człowieka i takiego
jak my:)Pozdrawiam ciepło+++
Znalazłam w tym wierszu dużo miłości. W dziesiątym
wersie uciekło "z" z "czy". Pozdrawiam.