Smutek
Łza po policzku spływa, w oddali słychać
czyjś krzyk.
Krzyk osoby obcej, a jednak czuję jakbym ją
znała całe życie.
Nigdy nie zamieniłam z nią słowa, lecz
widywałam codziennie.
Teraz widzę, że ona ginie, umiera i nigdy
jej już nie zobaczę.
Łzy płyną jak deszcz po okiennych szybach,
nie mogę ich powstrzymać, nie mogę nic
zrobić by pomóc tej osobie.
Stoję, wpatrzona w ziemię, echo niesie już
wspomnienie tego, tego krzyku, który
owładnął mną.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.