Smutek Luny
Luna świeci poduszkę tulą dzieci.
Smutek snuje się po ulicy,
zapalają lampy latarnicy.
Światła migoczą cieniem na ścianie,
posągu który spogląda na nie.
Smutek zagląda w okna przeznaczeniu,
ręce wyciągając już ku niemu .
Coś się zdarzy już za chwilę.
Czas zamilknie bezustannie,
ktoś na ziemi, życia na dnie.
Smutek pije smak radości,
dostaje od niego mdłości.
Luna w ponurym uśmiechu zastygła,
blask straciła strasznie zbrzydła.
Smutek świat opanował coś nam ukradł,
W kieszeni schował.
Kto wie co to było i co serce gdzieś
zgubiło ?
Komentarze (1)
Rymy częstochowskie, ale treść i klimat mi się podoba.