Smutek z oczu patrzy
Stanął w sklepie przy zabawkach
z buzią rozdziawioną,
samochody, gry, głodnym wzrokiem
chłonął.
Całe półki tych cudeniek,
serce się raduje
i te oczy zasnuł smutek...
nikt mu nie kupuje.
Stoi, marzy żeby kiedyś
zamieszkać tu w sklepie.
Nigdy jeszcze nic nie dostał,
choć świąt było wiele...
może tylko bardzo dużo
przybyło butelek.
Nagle słyszy (co tam mały)
jest się czym pobawić?
Czy nie ciągnie cię przypadkiem...
by coś w kieszeń wsadzić?
Ależ! Panie... nie – żartuję...
ale widzę Twoje oczy.
Chleb, stoisko z alkoholem,
mnie nie interesuje
przychodzę tu popatrzeć...
to nic nie kosztuje.
Synu! Zostaw ten samochód...
ale to pan, powiedział że kupi...
dobra, dobra – skoro głupi
Komentarze (21)
Wstrząsnoł mną twój wiersz. Pozdrawiam .Zatrzymuje
witam...przykre ale prawdziwe...takie
życie...pozdrawiam ciepło
Przykre... +))
tak bywa smutne realia picia wódki a zabawek nie ma :(
Bardzo dobry przekaz wiersza.
:)
bardzo obrazowo
smutna historia chłopca, a cóż on winien?
Smutne, ale jakże prawdziwe!
Pozdrawiam serdecznie:)
bardzo dobry, sugestywny wiersz, pozdrawiam
Bardzo obrazowo:)
oczy chłoną / nie chłonął
Ściska za gardło. Bardzo dobry przekaz. Pozdrawiam
Może mi, ktoś coś kupi. Ładnie. Pozdrawiam
mały marzyciel... smutny obrazek
a wiersz piękny
pozdrawiam:-))))
Smutek wyziera z wiersza...Pozdrawiam.
Ukłuło i zapiekło.
Poruszył bardzo.
Pozdrawiam