Smutna ślimaka historia
Sunął ślimak raz po drodze,
wystawiwszy na wiatr rogi.
Pełzał on na jednej nodze,
choć sam nie wiem czy ma nogi.
Ślad swym ciałem równy znaczył,
bieluteńki i prościutki.
O kamyczek raz zahaczył,
ale to są marszu skutki.
Drobna rzecz pomyślał ślimak,
byle dotrzeć na skraj drogi.
Jakoś trudy te wytrzymam,
i wystawił bardziej rogi.
Zwiększył tempo jeśli było,
bo posuwał zbyt wolniutko.
Tak do domu mu się ckniło,
tak chciał dostać tam szybciutko.
Ale gdzieś w połowie drogi,
nadjechało auto z piaskiem.
Stracił ślimak piękne rogi,
sam rozleciał z cichym plaskiem.
Gdyż zapomniał biedaczyna,
że pod szosą są przeloty.
Gdzie przebiegać ma zwierzyna,
jak nabierze tej ochoty.
Komentarze (2)
Zwierzęta maja coraz trudniejsze życie wszędzie
przeszkody ograniczenia hałas ,a tak ładnie wędrował
biedaczysko.
Trzeba zawsze pamiętać o bezpieczeństwie na drogach
publicznych.