Smutna szczęśliwa jesień.
Spadają na ziemię złote łzy jesieni.
Ptaki odleciały, by poszukać słońca.
Przecież wiem, że tego nie zmieni
nawet modlitwa najbardziej gorąca.
Ciepło w wyobraźni jakoś słabiej grzeje.
Smak Twoich ust znam tylko ze snów.
Jesienny wicher już chmur nie rozwieje,
a Ty do mnie, a Ty do mnie mów...
Bo jesień z Tobą ma barwę kasztanów.
Namiętność w głosie, smutne serca
drżenie.
I choć nie mamy żadnych wspólnych
planów,
słowa są czasem gorsze niż kamienie.
Przy blasku świecy rodzą się marzenia
o innym świecie, który nie istnieje.
A my wciąż dbamy o nasze złudzenia.
Zamiast na zawsze pogrzebać nadzieje.
Komentarze (8)
Trudno zrezygnować z tych złudzeń. A może jednak sen
się spełni:)
Piekny wiersz, liryka i rymy sa super , chociaz nie
zgadzam sie z ostatnim wersem. Dokad zyjemy dotad jest
nadzieja na szczesie i nie mozna jej gubic.
Już bardzo bardzo dawno nie odnalazłam w wierszu tyle
emocji i nadziei ile tutaj, w tych kilku wersach... ma
Pani wielki talent... którego nie można zmarnować...
marzenia są częścią nas samych...nie wszystkie da sie
zrealizowac ...i tu trzeba mieć te
swiadomość...NADZIEJA UMIERA OSTATNIA-pozdrawiam-głos
zostawiam ,wiersz mnie zaciekawił:)
z ostatnim wersem wcale się nie zgadzam, ba , nawet
protestuję!
Wiersz dobrze napisany płynie się czyta o klimacie
smutnym niby wszystko dobrze ale dostrzegam w nim
sprzeczności,,a Ty do mnie, a Ty do mnie mów...słowa
są czasem gorsze niż kamienie'' Ogólnie jednak na
plus.
Pieknie.
Słowa lekkie, czyta się rewelacyjnie. Twoje uczucia-
bardzo dobrze oddane,
Nadziei nie warto grzebać ale- nie warto też się jej
ślepo trzymać.
Nie radzę grzebać nadzieii, nadzieja jest motorem
większości działań, wiersz może się podobać jest
treściwy i nieźle zrymowany.