Smutna wiosenna dziewczyna
Zegar niebios niech się zatrzyma, by
miłości wybiła godzina,
Tam na leśnej polanie modli się cicho
dziewczyna.
Ona do Ciebie Boże kieruje swe zatroskane
oblicze,
Wyciągnij rękę- promieniem słońca pogłaszcz
jej policzek.
Zrywa fiołki i pierwiosnki - co pachną
wiosną,
Tak bardzo pragnie, być jeszcze
szczęśliwą-radosną.
Zanosi je do kapliczki, co stoi przy polnej
drodze,
Modli się żarliwie do Ciebie Panie Boże -
co dzień.
Wznosi do Ciebie swe szkliste, zapłakane
oczy,
Nie dla niej ten piękny poranek -
słoneczny, uroczy.
Nie dla niej kwitnące bielą drzewa
wiśni,
Ona prosi, ona błaga, by On znów jej się
przyśnił.
Nie dla niej zakwitną na łące złote
kaczeńce,
Ona splata przepełnione smutkiem cudne
wieńce.
Tęskni...za tym co było, minęło i nie
powróci,
A może właśnie w ten czas - tej pięknej
wiosny,
Ktoś jej pod stopy - kwiat miłości rzuci.
Komentarze (1)
Serduszkiem pisany...