Smutne
Zgubiła cię buta i szelest
mamony, wielokrotnie w trasy
zabierałeś nową Barbie.
To nic, że każda już miała
swojego Kena i inne nazwisko.
Rozbudowa imperium
zabiła nadwątlone
dotychczasowe więzi.
Nieuniknione zapukało do drzwi.
Nieśmiertelny wiatr kolejno
wycinał drzewa w twoim
sadzie, nie było czasu
na okazywanie smutku.
Zaproszona pocieszycielka,
dama z cienką szyjką z najwyższej
półki, serwowała ukojenie,
dodając pewności.
Grom z jasnego nieba
zniszczył kalendarz wymazując
na długo wszystkie daty.
Laleczki zakotwiczyły
w innym porcie, pozostałe
zabawki rdzewieją pod
niedokończoną fortecą.
Zamilkły czułe szepty.
Płytkie kieszenie spłoszyły
przyjaciół.
Tylko echo odbijane od
pustych ścian szuka dawno
zapomnianych odgłosów,
a zapłakane okna z tęsknotą
patrzą w dal.
czarnulka1953
07. 11. 2013
Komentarze (8)
nieźle. Pozdrawiam
moje klimaty... bardzo się podoba
Dama nie zmieniała półek kiedy kieszenie spłycało?
Dobry. Nawet bardzo dobry wiersz
Miłego...
Jak jest pieniądz, są barbie i przyjaciele,
kończy się szmal, przyjaciołom żal
Pozdrawiam serdecznie
Smutny ale pięknie napisany wiersz. Pozdrawiam
serdecznie.
Smutne i prawdziwe. Utracjusze często kończą
tragicznie. Bardzo dobre studium psychiki
materialisty. Pozdrawiam.:)
"Płytkie kieszenie spłoszyły
przyjaciół"...tak to jest.
Twoj wiersz mnie zatrzymal:)
Pozdrawiam:)
Smutny wiersz Czarnulko. Zakończenie podoba mi się
najbardziej. Pozdrawiam optymizmem:-))