Smutno mi....
zachować umiar w smutku...to rzecz niemożliwa do spełnienia
Życie się toczy jak w piosence
Ludzie przechodzą jak widzowie
Sercem umierasz w codziennej męce
O której żaden „widz” się nie
dowie
Boże mój Boże czemuś mnie opuścił
Czemuś jest głuchy na moje wołanie
Czemuś Boże do tego dopuścił
Bym już teraz rozpoczął konanie??
Kawałek po kawałeczku serce umiera
Jak kartka wydarta z kalendarza
Jak śmierć kochanego przyjaciela
Nic dwa razy w życiu się nie zdarza
Boże jak ja pragnę słońca
Jednego promyka w mojej ciemności
Bym dokonał swojego konania
I zasnął…..
…….Utulony w MIŁOŚCI
bedzie lepiej
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.