Smutny listopad....
Listopad spłynął smutkiem na nasze oczy.
Kolorowych liści nikt już nie zobaczy.
Wiatr odarł z szat jesieni drzew konary.
Nagością sprawiają widok ponury.
Poranna mgła roztacza tajemniczość.
Panuje wokół melancholijna szarość.
Tylko wiatr wygrywa melodie lirycznie.
Ciemno, dżdżysto wszędzie.
Deszcz często nas zaskakuje,
humor jeszcze bardziej psuje.
Uśmiech spłukuje z naszej twarzy.
Na spacer mało, kto się odważy.
Lepiej będzie, jak zima przybędzie,
szarość na biel zamieni.
Śnieżnym puchem świat otuli.
W ten czas chłodny, zachlapany,
wspomnieniem lata humor poprawiajmy.
Komentarze (2)
Ten wiersz ma to do siebie, tak jak ten nasz listopad,
a mianowicie to, że skłania do zadumy, pozdrawiam :)
coś w tym wierszu jest
po retuszu będzie super