smutny surrealizm
...bo przeraża mnie pustka
najjaśniejsze słońca zachodzą
najszybciej
zaniedbane umierają
codzienna śmierć tysięcy słońc
za nimi goni wszystko
najbajeczniejsze
głosy to nie te twoje
najdziwniejszy ze wszystkiego człowiek
śmieszność swą i małość
nagość swą i wznioślość
odległość swą i prapoczątek
Odgania
w codzienność się wtapia nazwane
milczenie
nie nazwiesz sztuki bo sam nią jesteś
we wszystkim jest część wszystkiego
świat nie przegrywa a ty odchodzisz
w miejsca gdzie światy się zamazują
balansując na granicy tego co niepoznane
zawstydzony, smutny, obawiający sie winy
w tym co niezrozumiałe
nieludzko odległe
zapomnienie się kończy
a Wszystko jest tylko początkiem
sen dobiegnie końca
nastanie poranek
deszcz padał i zaprzestał i nic juz nie
pada
i blade jest szczęście w tysiącu
nieszczęść
w tobie jest świat, tysiące światów
władco nieskończonych przestrzeni
a słońca swe gaś subtelnie
magnolie kwitną w twej głowie
nie dajesz życia lecz sam je stwarzasz
bo to co widzisz tak naprawdę nigdy się nie
kończy
globalna iluzja irracjonalna
pogratuluj sobie i innym
mam nadzieje ze tego nie zrozumiesz.
.. w nic nie musisz wierzyć. to i tak nie istotne
Komentarze (1)
super wiersz subtelnie refleksyjny ,a końcówka pachnie
mi Anathemą:D ps. zajebisty zespół