(smutny szary świt)
Smutny szary świt
Wytartych skacowanych metafor
Wykrzywiony ranek
Pełen bluźnierczej zaszłej radości
W deszczu roztapia się ganek
Domu utopionego wśród wrzosowisk
Gdy zaczyna brakować miłości
Nasz wspólny wróg
Niebo pełne chmur
Nasz wspólny wróg
Czas deszczu i burz
Nasz wspólny wróg
Niestałość dusz
Nim banalny słońca blask
Wetknie zaciekawione oblicze
Przez brudne firanki wsadzi długi nos
Zdąży skończyć się piękne życie
autor
RuchomeObrazki
Dodano: 2007-05-12 11:33:53
Ten wiersz przeczytano 765 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.