Smycz...
Zerwałam się ze smyczy.
Nie wzięłam telefonu.
Mogę pójść gdzie zechcę.
Nic do tego nikomu.
Zerwałam się ze smyczy.
Złość i niepokój narasta.
Ta chwilowa swoboda,
zaczyna mnie przerastać.
Zerwałam się ze smyczy.
Nie wzięłam telefonu.
Jak przeżyję dzień cały,
kiedy nie wiem czy dzwonisz?
...panika...:)
autor
Maargo
Dodano: 2008-11-26 18:31:58
Ten wiersz przeczytano 892 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Ta cisza aż w uszach dzwoni... Ja jestem jak bez ręki,
gdy nie mam telefonu przy sobie, ale on mi ułatwia
życie, a nie utrudnia. Dobry wiersz.
znam taką osobę która znikała bez telefonu :) i
przyznam na zdrwie jej to wychodziło :))))
pozdrawiam....
bardzo nas telefony do siebie przywiązały...trudno
teraz bez smyczy się poruszać....niestety...
no i jak tu zyć bez telefonu komórkowego, skoro nawet
miłość go potrzebuje:))
No , to już woła o pomoc fachową, albo przynajmniej
radę przyjacielską-częściej sie urywaj ze smyczy.
Wiersz bardzo mi sie podoba i doskonale rozumiem , co
czujesz:)
Ponoć, czasem gdy się zerwie ze smyczy biega się
nadal w takim zasięgu i w taki sposób, jakby smycz
istniała.Ciekawy wiersz.
swietnie napisany wiersz ukazuje prawdziwe oblicze
cywilizacji
taka już ta współczesność:) wiersz dobry
Twój wiersz, choć brzmi humorystycznie, obnaża nasze
uzależnienie od dzwoniącego telefonu. Dobry pomysł na
wiersz.
Chcialas na chwile wolnosci, ale w dalszym ciagu jej
nie masz. Mysli skierowane ku niemu, a tu nie ma
telefonu i panika gotowa i trzeba wracac do domu i po
wolnosci. Fajnie to przedstawilas.Dzisiaj technika,
wszedzie nas odnajdzie.. Wiersz w dobrej formie i z
cieplym klimatem
Twój wiersz to kolejny dowód na to, że wpadliśmy we
własne sidla. Rozwój cywilizacyjny sam kręci na nas
tęgi bicz.
Plusik:)
mowisz panika aja wzdycham powietrzem wolnosci dzis
telefony to kajdany wspolczesnosci:)