Śniący Anioł
Dla dziewczyny która nigdy nie była ze mną dłużej niż 2 miesiące...
Zobaczyłem jej sen, jej łoże
Jaka piękna! Cud! O boże!
Dlaczego sen na jej powieki
Spłynął? Mimo że nie na wieki
Lecz dla mnie ich nie otworzy
Lecz na mnie nie spojrzą te oczy
Czekać? Aż ta cudna istota
Przebudzi się. Czy ma prostota
Może jej serce urzec?
Czy dane uczuciu jednak umrzeć?
Jej ciało spowite w okrycia szale
Ja ją opisuję w lirycznym szale
Jej usta które kocham całować
Które chce słowami wymalować
Jej oczy, teraz zamknięte
Tak cudne, tak boskie, tak… piękne
Jej włosy niczym w złotej aureoli
Ich blask jasny, wspaniałością boli
Jej dłonie których słodkiego pragnę
dotyku
Gdy czuję je, rwę się do rozkoszy krzyku
Jej nogi których krok prowadzi do nieba
I więcej nie chcę, więcej mi nie
potrzeba
Chce patrzeć na nią
Śniący anioł.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.