Śniadanie u Tiffanyego
Bo czy nie każda z nas marzy o tym by z Lulamae Barnes przemienić się w Holly Golightly i zjeść śniadanie w oknie sklepu najbardziej znanego jubilera w Nowym Jorku?
'Zabierz mnie, proszę, na śniadanie do
Tiffany'ego!'
Ty patrzysz na mnie zdziwiony...
'Ależ Kochanie! Proszę bardzo, kupię Ci ten
wisiorek.'
ale nie o to mi chodzi...
'Zabierz mnie na śniadanie do
Tiffany'ego!'
mrugniesz powieką oszołomiony...
'Dobrze, już dobrze. Tylko nie wiem czy
można jeść w oknie sklepu jubilerskiego.'
Komentarze (2)
ja też chociaż raz chciałabym czuc sie jak księżniczka
;) ale o śniadaniu u Tiffanyego mogę tylko pomarzyc ;)
świetna refleksja ze znajomości psychiki kobiety
uśmiechnęłam się na słowa czy jeść można w oknie u
jubilera Dobry podoba mi się