Śniadanie z życiem
Usiadłam przy potężnym stole
Nienawiść zaprosiła na kawę
Miałam pogadankę z uczuciami
Szczerze mówiąc
Cieszę się z tego stale
Usiadłam obok Miłości
Od której bił blask czułości
Wolałam przesiąść się dalej
Aby poznać sekrety Zazdrości
Niestety nie uśmiałam się wcale
Co chwilę smutki i żale
Uciekłam wtem prędko
By ukryć się przed pogawędką
Po chwili odbiegłam od uczuć
Zaszłam do pokoju małego
Z którego wychodzili zgnębieni
Chwyciłam za klamkę
Kłamstwo zaprosiło do gry w karty
Mówili uważaj
On kantuje
Jednak usiadłam stosownie
Chwyciłam karty w dłonie
Po trzech minutach triumfowałam
Z Kłamstwem prawda wygrała
Zaszłam jeszcze na chwilę
Do Ostrożności oraz Czułości
W końcu miła rozmowa
Kawa wypita
Bez żadnych haczyków
Odprowadziły mnie do drzwi
Pożegnały uśmiechem
Usiadłam na jedno z siedzeń limuzyny
Próbowała odjechać
Choć nagle się okazało
Że zło przekuło opony
Razem z dumą się śmieją
A ja nieporuszona
Idę na pieszo ucieszona
Komentarze (6)
Bardzo fajne i ciekawe śniadanie.Świetny
pomysł.Pozdrawiam serdecznie:)
:-) :-) fajne śniadanko. Miłego
Ładnie ujęte:) Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Świetna personifikacja. Śniadanie, kawa, gra w karty i
optymistyczne podejście do kłopotów. W tytule umknęła
ci literka "n" Pozdrawiam serdecznie.
zawsze jest jakieś wyjście.
Pozdrawiam serdecznie