Śnieg jak sypał, dalej sypie
Śnieg jak sypał, dalej sypie,
Mróz pościnał ziem połacie.
By się nie dać wstrętnej grypie,
Muszę włożyć ciepłe gacie.
A na gacie kalesony,
Oczywiście ocieplane.
Przed chłodami, dla osłony,
Gdy do pracy mknę nad ranem.
Podkoszulek, sweter gruby,
Uszy skryte nausznikiem.
Chcę uniknąć własnej zguby,
Przed okrutnym mi czynnikiem.
Bo ja jestem właśnie taki,
Na minusy wyczulony.
Kiedy mróz się daje w znaki,
Wolę być zabezpieczony.
Niech żartują ze mnie morsy,
Co w jeziorach moczą ciało.
Oddam każdą kwotę z forsy,
Za drobinę ciepła małą.
Do ciepełka wolę tulić,
Niźli mrozem być smagany.
Stąd podwójny sort koszuli,
Pod sweterek nakładany.
Śnieg jak sypał, dalej sypie,
Mróz potęgą swą panuje.
Odpór daję wstrętnej grypie,
Bo ciepełko w sobie czuję.
Komentarze (4)
A ja nie marzne.Jestem calym ciepelkiem swiata.
Samochwala?No,tak.
Tak to jest..im człowiek starszy, tym bardziej
doświadczony i mądrzejszy..z gołą głową po mrozie nie
lata..ciepło się ubiera..Ja również z wiekiem
zmądrzałem..Jeśli chodzi o grypę - przy mocno
minusowych temperaturach się nie roznoszą....więc małe
przekłamanie :).. M.
chcę Cię troszkę przekabacić
byś postępował należycie
zamiast drugiej pary gaci
wiedź ,sportowe życie
:-) ja też preferuję ciepłe klimaty :-) (zrób coś z
tym "Boa ja" ;-)