Śnieżny deszcz
Cisza
Muzyka ciągle gra
Ja siedzę
Podchodzi osoba mi nie znana
Podchodzi osoba, której się wyżalałem
Cisza
Na parkiecie tylko ona-idealna dziewczyna i
ja
Muzyka ciągle głośno leci
Cisza
Finalnie skończyły się już me męczarnie
I padam przez jej ciało na ziemię
Cisza
Czerwony stolik, mnóstwo ludzi
Muzyka ciągle leci w tle mego umysłu
Raźniej, może trochę mniej
Cisza...
Komentarze (1)
Słowo " cisza" ucina w tym wierszu raz po raz
akcję...podoba mi się...ciekawy.