Śnij
Śnij mnie, póki noc miłości spragniona,
póki w drżeniu słów łączą się raniona,
śnij, bo kiedy świt w modre spojrzy
oczy,
odejdę i więcej sen mnie już nie zoczy.
Śnij, kiedy ku gwiazdom drżące wznoszę
dłonie,
kiedy szept rozkoszy w mroku marzeń
tonie,
śnij, bladością twarzy, płomiennością
skóry,
bo jutrzenka zatrze doznań tych kontury.
Śnij oddechem czerni, plątaniną
westchnień,
obietnicą jutra, przeminionych spełnień,
śnij, jak gdybym była mirażem, fantazją,
bo następna noc inną darzy baśnią.
Śnij mnie, zanim noc w czeluściach
zaginie,
nim się kontur ciała zatrze i rozpłynie,
śnij, bo więcej nocy darować już nie
chcę,
odejdę wraz z mrokiem, zabierając serce.
Komentarze (5)
zamykam oczy i czytam
śnię i marze może jak sie obudzę to...
niech spełnią się twoje sny
Mnie się też podoba.Ma ciepły klimat mimo wizji
odejścia. Pozdrawiam.
Piękne miłośne wyznanie,często śnimy o swych
marzeniach, które często stają się faktem ,wiersz w
stylu moim ulubionym..pozdrawiam.
Podoba mi się:))
Za dużo "śnij" w utworze. Poza tym co to jest za
słówko "zoczy", a po drugie nie gramatycznie jest
chyba "śnij mnie". Jak już to "Śnij o mnie".
Pozdrawiam