Snowboard
Łapię snowboard pod stopy
Jadę do swego raju
Kołysząc się na boki
Staję na lini skraju
Ten jeden oddech w płuca Maksymalnie
przyspiesza
Czasem szybkość zarzuca
Widoczność się polepsza
Lecz teraz jak anioł
Latam wprost do słońca
Cieszę się tą zmianą
Korzystam z niej do końca
Gdy zjadę z białej lini
Przetrawię ją przez oczy
Ujrzę jak ludzie sini
Pędzą z białawych zboczy
Też tam byłam szczęśliwa
Niestety jestem w dole
Czas mi wolno upływa
Lecz od ciepła snu wolę
Jak słodki anioł
Latać wprost do słońca
Cieszyć się tą zmianą
Korzystać z niej do końca
... Dedykuje go wszystkim którzy mają zamiłowanie do ostrych jazd, szczególnie na białych liniach...
Komentarze (1)
Wiersz jest prześliczny!
Dokładnie opisuje to, co także ja czuję jadąc na
desce... LoVe ;*