Sny
Czasami wracają złe sny.
Otwierają się w nich drzwi.
Drzwi,przez które ucieka normalność.
I plany na przyszłe dni.
Zło się przez nie zakrada.
I już moim snem włada.
Wchodzi po cichu,podstępnie.
Czemu me serce nie pęknie?
Nie wiedzieć,nie czuć,zamknąć oczy.
Zniknąć!Nie istnieć!Niech się to
skończy!
Budzę się.Cisza.Nic się nie dzieje.
Ktoś przyszedł i dał mi nadzieję.
autor
anka74
Dodano: 2007-01-26 00:12:57
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.