Sny
Słońce na powiekach,
A pod plecami piasek.
Ach te klimaty we Włoszech.
Z uśmiechem na ustach
Wędruje uliczkami
I rozmawiam z przystojnymi Włochami.
Spożywam obiad w restauracji,
Za którego nie płacę,
Bo swą urodą za posiłek zapłacę.
Napawam się słoneczną pogodą
I zapominam o rzeczywistości.
Chciałoby się w tym stanie trwać,
Nie liczyć dni, nie liczyć lat
Tylko pochłaniać cały świat.
Zdobywać wiedzę, podróżować po świecie
Poznawać ludzi, poznawać kraje,
Ich tradycje, ich zwyczaje.
I jakby za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki
Znajduję się w Mediolanie,
Ależ tutaj przepięknie,
Aż serce się kraje,
Że opuszczę zaraz te urodzaje.
Nagle przed oczyma widzę
Paryż, Rzym i całą Hiszpanię.
Chodzę uliczkami,poznaje zwyczaje.
Obraz przed moimi oczami
Przesuwa się z taką szybkością,
Że nie wierzę, iż to jest
rzeczywistością,
Lecz czuję wodę, czuję piasek,
Słyszę głosy, widzę kwiatek.
Wtem wszystko znika.
Już nic nie czuję i nie widzę,
Tylko słyszę ciszę.
Otwieram oczy i oślepia mnie słońce,
Lecz już nie takie gorące.
Pod plecami mam tylko łóżko,
A przede mną stoi biurko.
Jestem w swoim pokoju,
Nigdzie nie wychodziłam,
Po prostu śniłam.
Komentarze (4)
Przepięknie jest mieć sny, zwłaszcza takie, pozdrawiam
:)
Piękny sen - pozdrawiam
Młodutkie to jest chyba, niedojrzałe, ale - przecież
nikt nie rodzi się doskonałym, a tworzony jest, staje
się - przez doskonalenie.
Pozdrawiając - zachęcam:czytaj...(co najlepsze) i
pisz:)
Piękne słowa pozdrawiam