Sny
W uchu jej zamieszkał ktoś kto szepcze o
minionych nocach,
usta jej zwilżył by nie zapomniała
miękkości jego warg.
W oczy zajrzał,
wspinał się...
Nagle wpadł między ciepłe, różowe góry,
których krągły kształt zawstydził.
A gdy zasypiała prześlizgnął się po
pośladku i...
utonął w ekstazy morzu.
Kiedy trzeba zacząć marzyć... bo jego już nie ma...
autor
GiNna
Dodano: 2007-04-18 19:20:50
Ten wiersz przeczytano 828 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.