Sny do spalenia
Moje sny tak niewyraźne,
kołyszą się na obłoku.
Blada twarz po zmartwień nawałnicy
nie ma siły na uśmiech bezwolny.
Nie wiem, co dalej będzie.
Co się stanie z resztą marzeń ?
Myśli oplotła gorycz i brak wiary.
Jeszcze gdzieś tli się jakaś nadzieja.
Ale jak długo będzie się palić ?
Płomień świecy chwieje się na wietrze.
Tak jak chwiejne jest życie
i zwichrowane ludzkie szczęście.
Może wrzucić wszystko do ognia ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.