Solarus
Przemierzam dywanów długie podłogi
Krzyk mew ,fiordów biel rozrzucam pod
nogi
Ułożysz to w całość ,młody eremito
Nie wiedząc co to praca ,co to znojne
żyto
Lecz bólem i żalem jak nocy czarnym woalem
,
Opatulam ciało złożone w mogile
Przez całe życie w ogonie ,dogasając w
tyle!
Zamknij już oczka
Zasnuj powieki
Czynów tyradę wysyłam przez wieki
Pustelnik z wyboru ,wojownik w życia
bitwie
Przegrał ,odstępując w myśli gonitwie
Zasypiaj w milczeniu, początku rozkwicie
Blady jak kra ,odchodzisz stąd skrycie
Łez strumień ,ziemi brąz płaszczem
ochrania
Pieśń epicka ,krzyk niemego błagania
Honorem u Piotra przedstawiaj sie synu
Duszą szlachecki ,wywodząc się z gminu
dobranoc ,mój jaźni potomku stworzony
sztorm w oczach szklistych ,runą
falochrony.
Komentarze (1)
Hmm....samotność, widzę, że i Tobie nie jest obca. To
fakt, samotność wyniszcza nas w bardzo różny
sposób....mądry wiersz. +
Pozdrawiam.