Sonet IV
Chodzą po świecie, nie wiedząc, dokąd
idą
Słuchają cię, choć nigdy cię nie usłyszą
Każdy krok bywa dla nich stromą piramidą
Po której droga co krok staje się
cięższą
Czym zasłużyli sobie na ten los tułaczy?
Grzechem, niecnotą, czy też nadzwyczajną
pychą?
Czemu ich ułomność dla wszystkich innych
znaczy
Że są marną, nic nie znaczącą w świecie
muchą?
Czemuż, Boże pozwolił na taką
niesprawiedliwość?
Czemu mają cierpieć za wszystkie grzechy
świata
Przez adamowską ciekawość?
A w tej pokucie nie znajdą przyjaznego
brata
Mogącego pocieszyć ich w tej niedoli
W którą wpakowali się wbrew własnej woli
Komentarze (1)
Bardzo wymowne, pozdrawiam.