Sonet jesienny
Niejako z archiwum, dla mojej dziewczyny ;)
Za szybą mą jesień na liściach tli
ognie,
Pająki więzienną kratę w oknie tkają,
Uwięzić mnie chcą w lochu wzruszeń i
wspomnień,
A nitki, jak ostrza, tęsknotę wzmagają.
Za szybą mą jesień uśmiechem ponurym
Przechodniom spod powiek łzy szare
wyciska.
Zatracił swą wiarę i rozum lud, który
Bez słowa wraz skoczył w rozpaczy
urwiska.
Za szybą mą jesień wygania psy z parków
I kresli raz krwią, a raz brązem po
niebie.
Deszcz smutku zagłusza tykanie zegarków.
Za szybą mą jesień ukrywa strach w oku,
Gdy słońce promieniem złamało czar
mroku.
A my, zakochani, patrzymy na siebie.
Komentarze (2)
urokliwy wiersz... i w dodatku moja ulubiona pora
roku, mimo, że dla wielu ze smutkiem się kojarzy.
Pięknie to w słowa i rymy ubrałeś :)
Wierzyć się nie chce że jesteś debiutantem. To piękny
sonet, wspaniałe metafory i tak dobrze się czyta.
Chętnie oddałabym nie tylko jeden głos.