Sonet V. O okrucieństwie wojny
Spotykana od zmierzchu tego świata,
nigdy szarego człowieka nie mija,
niszczy też ludzki dobytek, zabija
także jesienie, zimy, wiosny, lata.
Pokój z wielką szybkością omiata,
zawsze z setkami morderstw przemija,
nie tylko w męskie serca się wbija,
wszelką nadzieję z powierzchni zmiata.
Wojna - najgorsza z katastrof ludzkich,
zwykłych ludzi czyni bohaterami,
a z wodzów robi małych, nie wielkich.
To jeden z wynalazków diabelskich,
wszyscy zostajemy jej ofiarami,
gdyż niszczymy jeden z darów boskich.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.