Sopel..
Nie ma konkretu zimy też nie ma są tylko
lekkie opady dumy gdzieś tam się tli jednak
nadzieja może i raz jeszcze spróbujmy?
Niech nam się przyśnią zimy tak śnieżne
stawy skute metrowym lodem i ktoś kto powie
że wciąż bez Ciebie jest ukruszonym na
słońcu soplem
Każdą kropelką tworzymy ślizgawkę jakgdyby
czując gdy sopel spadnie świat się
pośliznie i zanim walnie w nasze objęcia
miękko opadnie
Co z tym zrobimy cóż nie planujmy usiądźmy
w słońcu i spójrzmy w dal może i raz
jeszcze spróbujmy wycisnąć z serca smutek i
żal
Komentarze (6)
Świetnie! Pozdr
Bardzo refleksyjny to sopel, pozdrawiam :)
Ciekawie wyrażona miłość,która potrafi czynić cuda.
Wiersz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam:)
Super zwłaszcza trzecia strofa:)pozdrawiam cieplutko:)
a serce to nie cytryna, po co z niego żale wciąż
wyciskać, dać mu kubek soku z malin i pysznisty sernik
wiedeński
czyta sie świetnie. Bardzo , bardzo udana trzecia
strofa .....cudnie .Pozdrawiam