Sopot
Anioł mówił mi
że kochać
to znaczy wybaczać
że wszystko
ma swój sens
że nie odejdzie
gdy z drogi
zacznę zbaczać
biegaliśmy jak
szaleni w ulewie
trzymając się za ręce
i nagle opuścił mnie
zostawiając w udręce
umierałam dwadzieścia
minut w budce telefonicznej
słuchając szumu morza
wznosząc się pomału
w gwieździste przestworza
umarłam pół roku temu
nie można przecież
żyć bez tlenu...
autor
kasiawu
Dodano: 2004-06-02 08:55:39
Ten wiersz przeczytano 576 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.