Sound of silence
Witaj Śmierci
stara przyjaciółko
znów rozmawiamy
o moich wizjach okropności
tak przerażających jak samotność
w nich to właśnie
wydawałaś mi się mniejsza
wciąż pamiętam tę ciszę
kroczącą samotnie
wśród zgiełku życia
cisza...
migocząca żarówka
ulicznej latarni
oświetlała Twe oczy
blade jak kreda
nauczycielko
ubrana w mgłę
oślepiłaś mnie swą czernią
dotknąłem dźwięku ciszy
a ludzie piszą piosenki
które nie będą zaśpiewane
i słyszą nie słuchając
ludzie rozmawiają bez mówienia
nikt nie śmie zakłócić dźwięku ciszy
która rośnie jak nowotwór
by w końcu...
nie wiedzieliście głupcy, że taki będzie
koniec?
z każdą kroplą deszczu
rozmywają się nasze marzenia
bo słońce już nie wzejdzie
nie ma się czego obawiać
zamknijcie oczy
wsłuchajcie się w zapowiedź niewiadomego
szepty dźwięków ciszy...
dziesięć tysięcy ludzi pragnie bardziej, lecz Ty nie umiesz liczyć, a moje oczy skierowane ku niebu nie widzą jak bierzesz zamach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.