sownik
nie ma nic ponad dachem, niżej też
niewiele,
tylko to, co wypływa, ciężko. nie jest
zwiewne,
było. teraz nasiąkło węglem, suchym
drewnem.
tam na dole podłogę dokładnie wyściela
warstwa wypluwek, drobnych kości, mysich
kłaczków.
gniazda wiszą na szczytach topolowych
masztów,
żeby wyglądać tego, co się bieli w dali:
gołębich skrzydeł, błysków w oczach małych
nornic,
dalej wzrok biegnie w górę, w ciemność, aż
na koniec
czucia, zawiłość oka nagle się zamienia
w stigmę, pióra w rzęski, a małość
narasta
jak zachmurzenie, grzmoty, rozmiary
kropelek
przechodzących w strumienie i ginących w
trzaskach
wątłych paliczków w twardych dziobach,
milkną trele.
pozostaje przeciągłe zawodzenie ptactwa.
Komentarze (13)
Jestem pod wrażeniem i wiem że się powtarzam,ale tak
jest prawda,opisujesz przyrodę/jej jakąś część/w inny
sposób,potrafisz zobaczyć nie tylko piękno ale również
smutne strony/ostatnie wersy/chcemy słuchać pięknego
śpiewu ptaków a nie zastanawiamy się że i one
umierają...a diament ma coraz więcej karatów...Ty
wiesz o czym mówię...
jak zwykle pięknie Mirando...wróżę Ci przyszłość z
poezją.....
dla mnie juz jestes gwiazdą :)
bardzo dobre, szukasz stylu, własnej dykcji poetyckiej
i prawie ją masz w zasięgu dłoni; czekam na następne
Mirando wspaniały... ani jednego zbędnego słowa...
jest tak obrazowy ze widzę każdy szczegół... i te
wypluwki i nasiąknięcie węglem i stygmaty... nie będę
wymieniać bo wszystko absolutnie wszystko mi się
podoba... a te milknięcie treli aż przeszywa dreszczem
:) A forma - miodzio, zresztą jesteś perfekcjonistką i
to widać :)
Ptaki to według mojej interpretacji to symbol słów bez
znaczenie które wyrzucane bezmyślnie nie nie maj
polotu lekkości ( poezja?)nie sięgają " gniazd na
topolowych masztach", " przechodzących w strumienie i
ginących w trzaskach". Dajesz do myślenia jakby nie
było....ale jest super.
Ciekawie opisałaś przyrodę ... duży plusik
Dramatycznie osowiały przysiadłem - w konar wbiłem
szpony,siwych szlar resztki mi zbladły, aż latarni
mych oczu zdumionych - oderwać od wiersza Twego
nie mogłem zachwycony i nie bacząc ,czy ucierpi me ego
- zahuczę: u hu,huuu, u hu
huuu - Stary Puchacz i na dodatek sów : RY - sownik!
No jestem pod wrażeniem.
Rzeczywiscie trzeba porzadnie poruszyc mozgownica przy
czytaniu tego wiersza, co przeciez jest pozytywnym
efektem ubocznym... Wiersz utrzymany w modnym (skape
rymy) stylu i ciekawej formie, temat nietuzinkowy,
czego dowod mamy juz w samym tytule :)
Tekst penen refleksji nad przemijaniem,,
ciekawy wiersz.
"żeby wyglądać tego, co się bieli w dali:
gołębich skrzydeł, błysków w oczach małych nornic,
dalej wzrok biegnie w górę, w ciemność, aż na koniec
czucia, zawiłość oka nagle się zamienia
w stigmę, pióra w rzęski, a małość narasta"
To mi wystarczy Mirando, to sobie zabieram.
Jak zwykle musze zdrowo ruszyc czacha aby zrozumiec
... bardzo ciekawy jest ten wiersz . Pozniej Ci powiem
co dotarlo do mojego osamotnionego neuronu.