Spacer
jesienny,chłodny dzień
liść złoty powiewa na wietrze
słońca bladego cień
i ja w grubym,wełnianym swetrze
idę powoli , cichutko
by nie obudzić
uśpionych marzeń
szelestem liści.
drgnieniem warg
uśmiechem
co się zakradł
na me usta
pójdę tą drogą
wprost przed siebie
tam gdzie
krainy snów jest kres
wezmę ze sobą tych parę liści zasuszonych
na serca dnie
autor
lidka26
Dodano: 2013-11-01 00:37:19
Ten wiersz przeczytano 728 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Temat mnie znudzil, nic sie w nim nie dzieje, ale
ujelas w to taki kobiecy delikatny sposob ze az sie
usmechnelam:)
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładnie i romantycznie :)
Pozdrawiam ciepło
Ślicznie ,obrazowo przekazałaś spacer do krainy
gdzie snów jest kres.Pozdrawiam .