spacer
Spacer w parku jesienną porą
Kolorowe liście niczym tęcza
Spadają z drzew w poezyjnym locie
Wiatr porusza gałęzie drzew
Tańczą w rytm jesiennej muzyki
Stara ławka na środku
alei
Na ławce siedzi para
Bije od nich blask
namiętności
Dłonie splecone w
miłosnym uścisku
W oczach ich blask
dozgonnego uczucia
A u mnie wciąż sroga zima
Serce moje niczym zlodowaciała skała
Dłonie odmrożone chłodem pesymizmu
Oczy przesłonięte mgłą samotności
Zimno mi bez płaszcza miłości
Zibby Cork
27-03-2008r
Komentarze (2)
w samotnosci najgorsze jest to ze nie ma ramion w
ktore mozna sie wtulic ...pieknie wiersz
Smutny wiersz...aż mi zrobiło się zimno.Warto
spróbować choć odrobinę osłonić serce przed
chłodem...a sam/a się przekonasz,że miłość rozpali je
niespodziewanie.