Spacer w ciemnościach nocy
Wszystkim którzy lubią spracerować po zmroku.
Kroczyłem samo jeden
w ciemnościach nocy.
Myślami daleko
od świata rzeczywistego.
Lecz nagle...
coś przywróciło moją dusze
do ciała...
Wyskoczyło,
niby jaki diabeł
czarny, z krzaków.
Lęk przejął mą duszę,
usta rozdarł głuchy krzyk...
Po czym ciało zamarło,
niby posąg marmurowy,
niby kamień nieruchome...
Gdy strach powoli
umykał z duszy,
ciało spostrzegło,
że nie diabeł z krzaków wyskoczył
na drogę,
jeno kot...
czarny jak kawa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.