spacer w deszczu
wiatr zimny pod kurtki zaglądał złym
wzrokiem
nie dając na chwilę zapomnieć o chłodzie
tuliłaś się do mnie z dziewczęcym
urokiem
gdy szliśmy na spacer po dzikim ogrodzie
nie ważna już była szaruga i słota
nie straszny był wicher i krople dżdżu
zimne
z uśmiechem prosiłaś bym deszcz z twarzy
otarł
gdy chciałem całować twe usta niewinne
w tym dzikim ogrodzie tęskniącym za
słońcem
pytałaś czy jestem czy z tobą zostanę
zmarznięta zmoczona lecz z sercem
gorącym
od słowa kochanie po stokroć szeptanym
Komentarze (4)
Taki romantyczny wiersz na jesienne popołudnie we
dwoje, starannie napisany, rytmiczny. Podoba mi się.
ładny delikatnym piórkiem namalowany obraz "spacer w
deszczu"-ciepły i delikatny -lekko rytmicznie się
czyta -gratuluję
Piekny jest ten wiersz, pelen czulosci... Chwile
opisane dokladnie, choc delikatnie sprawiaja, ze
"widzi sie" Was tam na tym spacerze w deszczu... i
czuje sie serce romantyka idealnie :)
Tyle tu wiatru i chłodu, a jednak wiersz jest ciepły i
czuły. Prostolinijne środki wyrazu dają mu
niespotykany urok i wdzięk. Nie przytłacza czytelnika
wyszukanymi metaforami i dzięki temu trafia do głębi
jak powiew pierwszej, niewinnej miłości. Rytmicznie i
sprawnie napisany. Brawo.