Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Spacer z Mileną

Leżę tu, jak chcieli bogowie
Albo i chciałem sam
Na zakurzonym tapczanie
Jak na łożu róż
I już nic mnie nie boli
I już nawet nie tęsknię

Zamiast baldachimu mam swój oddech
Zamiast niewolników pająka na ścianie
Nic nie słyszę, bożkowi sobowtór
Nie słyszę uniesień, najwyżej muzykę
Próbuję jakoś wsączyć w umysł

Milena

Moje Drogie, piszę byś ty
Wiedziała, gdy już zeżre mnie posłanie
Żem miał choć jeden taki wieczór
Choć jeden w wieczności

Bez jednego takiego nie uczułbym braku reszty
Nie uczuł wagi posłania danego przez Boga
Nie uczuł ciężaru oczu
Których spojrzenie tak słodko doskwiera
Gdy wieczór bajkowy, zanim się zrodzi
W blasku księżyca, w oczach umiera

Zbierzcie wszystkie gwiazdy w całość
Niech ucieka Wszechświat wstecz i wprzód
W momencie prawdy
Zgrozy
Komórkowej muzyki i elektrycznej miłości
Dojrzałego wieczoru wieczystej samotności

Mogłem z Mileną obmyć aleję
Zasadzić w ziemi na nowo drzewa
Nadać dusze robactwu i zbawić parę źdźbeł trawy
Zanim ktoś przylazłby i udowodnił błąd
Moglibyśmy nieświadomi nie wychodzić zza zasłon

Wyśnić całą wieczność w jedną noc
Poskładać w kupę gwiazdy nieba
Eksplodować, zrodzić parę cierni w sercach
Parę zdradzić wartości
Zdradzić i wychowanie
Napluć komuś w twarz
Poczuć dotyk Boga
Albo i zwyczajnie
Pospacerować

A tak, wieczór był tym zwyczajnyn
Że aż niezwykłym
Dam jej mój adres
Nie napisze
Dam kartkę z numerem
Odrzuci i spali
Wyznam fascynację
Obije mi twarz
Przemocą wezmę pocałunek…

Pozmieniam tytuły
Napiszę od nowa wszystkie scenariusze
Zbuduję od nowa świat
Nie będzie w sztuce już nigdy miłości
Tylko spacer aleją w parku
Co pnie się w górę i tonie wytrwale
W księżycowym blasku krat
Zniewolonego umysłu

Milena

Czy Bóg nie mógłby tak nazwać świata
W swojej przemyślności
Lub ogółu gwiazd na niebie
Lub przeklętej losu czy anioła
Albo nawet
Albo nawet siebie

Czy te oczy płoną tak zajadle w noc i dzień
Czy też tylko noc im dała blask
Czy w jej żyłach płonie krew
Czy, choć czasem, księżycowa magia

A w jej świecie ile miast
Ile w sercu trzyma miejsca
Czy zostawi trochę dla mnie
Czy potrafi dojrzeć księżycowe armie

Co w księżyca masce widzi
Zapłakaną twarz, jak ja
Czy też maskę komedianta

Moja Matko, Boży głosie
Czy mam szukać gwiazd na ziemi
Albo się pogodzić z losem
Który gwiazdy zbił w kosmosie
I z wszystkiego pewnie drwi
Dając mi, głupiemu
Prawo NADINTERPRETACJI

autor

Vidar

Dodano: 2011-03-10 19:06:51
Ten wiersz przeczytano 760 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Romantyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

wielokropka wielokropka

o masakra... to jest cudne! :) i głupia ta Milena..
bez obrazy dla Twoich uczuć ;)

Czatinka Czatinka

Odbyłeś długi spacer z Mileną . Zaczytałam się na
dobre :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »