Spacer ze strachem
Dzisiaj swoją trasę
Skrócić ciut musiałam
Wątpiąc czy w piecyku
Gaz powyłączałam
Fakt, że ostro tlenem
Płuca nasyciłam
A serce w mej piersi
Wnet nie wyskoczyło
Jednak przyjemności
Nie za wiele było
Choćby tak jak wczoraj
Wolniutko i miło
Spojrzałam na kwiaty
Tak tylko z oddali
Pies się nie nabiegał
Strach się w oczach palił
Dobrze, że się palił
Strach, nie gaz w piecyku
Mogło by co gorsze
Z tej sprawy wyniknąć
Komentarze (19)
Dobra refleksja. Czasem lepiej wrócić i
sprawdzić.Pozdrawiam:)
Lepiej trzy razy się przekonać, niż ze strachu konać:)
Adelko fajny, życiowy wiersz, pozdrawiam-:)
Z gazem ostrożnie! lepiej sprawdzić dwa razy i od razu
spacer spokojniejszy:) Pozdrawiam serdecznie:)
I teraz jest pięknie miła pani Adelo, imienniczko
mojej cioci :)))))
Życiowy temat...w pewnym wieku coraz częściej się
zapomina...pozdrawiam serdecznie.
z życia wzięte, ciekawie,pozdrawiam
O pożar nie trudno, gdy się czegoś nie dopilnuje.
Podobnie miałam strach w oczach, będąc daleko od domu,
nie pamiętałam, czy wyłączyłam wtyczkę od przewodu
żelazka.
zerkłam* - nie ma takiego słowa w słowniku polskim
droga Adelciu :) Zrób coś z tym, bo wiersz ładny,
jedynie ten cierń kole w oczy i rani słuch :(
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego popołudnia.
aż zajrzałem czy piecyk jest włączony. pozdrawiam
Całe szczęście Adelko,że ten
strach miał wielkie oczy,ale w takich
sytuacjach,lepiej na zimne dmuchać,jak to
mówią.Dobrze,że ten piecyk był zgaszony.Życiowy
wiersz,oddający Twoje emocje.Dobry pomysł i jego
wykonanie.
Pozdrawiam Adelko serdecznie
i cieszę się,że jesteś cała i zdrowa!
Miłego dnia życzę:)
Wszystko skończyło się dobrze. Strach się wycofał.
Piecyk był zgaszony. Ale mimo wszystko trzeba o tych
rzeczach pamiętać. Pozdrawiam.
Z gazem nie ma żartów. Fajny pomysł na wiersz.
Pozdrawiam cieplutko:)
szacun za te wiersz - zarówno strach jak śmierć to
temat wymagający odwagi aby i nich pisać
pozdrawiam
Mnie tez się zdarzyło kilkakrotnie biec do domu bo
wydawało mi się, że czegoś tam nie wyłączyłam. Znasz
na pewno to powiedzenie, że skleroza nie boli tylko
trzeba mieć mocne nogi. Oczywiście bez obrażania
Autorki.Bardzo udany wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Na szczescie strach pozostal tylko strachem:-)
Ładna refleksja. Miłego Adelaa:-)