spadające gwiazdy
(Agnieszce Adaszek i Marcie Świć)
pewnego wieczoru
przypadkiem
bez prawa jazdy
wpadły do mnie znienacka
dwie spadające gwiazdy
wpadły , chwilę się pokręciły
moją duszę
nektarem i ambrozją wypełniły
trochę pogadały
potem w mgnieniu
oka odleciały
a ja teraz
tworzę ten hymn
pełen boskiej chwały
bo ten wieczór
dzięki nim był wspaniały
Warszawa,13.06.2012
autor
Tomasz Rudnicki
Dodano: 2012-06-21 06:31:44
Ten wiersz przeczytano 714 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Przyjemnie jest ugościć jakieś gwiazdy gdy w domu
nudno
zostawiłabym tylko 3 zwrotki/