SPARTAKUS
Na stadionie wielka wrzawa
Słychać krzyki gromkie brawa
Miecze dzidy pałki w rękach
Gladiatorzy giną w mękach
Cezar spuszcza kciuk uparcie
By zwierzęta miały żarcie
Talar jest w nagrodę temu
Kto przetrąci łeb drugiemu
Ciężka dola jest siłaczy
Jeden talar cóż to znaczy
Tracić życie dla talara
Nie! Poskromić trza Cezara
Po igrzyskach się spotkali
Wielki bunt przyszykowali
A przywódcą został taki
Co był siłak nad siłaki
Cezar o tym nic nie wiedział
Wciąż w pałacu swoim siedział
Z nudów dostał bólu głowy
Więc wnet zwołał turniej nowy
Znów emocje się szykują
Ludzie miejsca swe zajmują
Obok w klatce lwy czekają
Na tych co dziś bój przegrają
Pierwszy na arenę wyszedł
Nagle gromkie brawa słyszę
Wszyscy krzyczą w głos: O rany!
To nasz Spartak ukochany!
Skłonił się widowni nisko
Poszedł rąbnąć pałą lwisko
Porozbijał strażom głowy
I odezwał się w te słowy
O Cezarze Królu Panie
Tobie także sprawię lanie
Sto talarów miast jednego
Będziesz płacił nam kolego
Jeśli nie to chłopcy moi
Którzy stoją tutaj w zbroi
Wolność raczej wybrać wolą
I twe wojsko rozpier-papier
Cezar podłym okiem błysnął
I tajemny guzik wcisnął
Pół areny się zapadło
Większość bandy w przepaść wpadło
Resztę straże wnet wybili
A Spartaka powiesili
Też tam byłem pomagałem
I dlatego to spisałem
Komentarze (3)
Chciałoby się :))
Zabiłeś Spartakusa?
Humorystycznie o Spartakusie, czyta się lekko, a że
wiersz rymowany tym większa frajda.
Miłego dnia!