SPEŁNIENIE
Nadszedł w końcu dzień wolności
Opuściłem miejsce Bożej opatrzności
Pożegnałem wszystkich swoich znajomych
Miejsca mi bliskie o walorach
niezapomnianych.
Kiedy Ciebie spotkałem
Na moment znieruchomiałem
Swym blaskiem mnie oślepiłaś
I do końca mą osobę zniewoliłaś.
Wycieczka wspólna była udana
Podróż wesoła, wybuchem śmiechu
przerywana
Zamek w Książu był wspaniały
Piękne komnaty i widoki nas oczarowały
Jednak najpiękniejszy moment nadszedł
wieczorem
Kiedy odwiedziłaś me gniazdko po drodze
Czułem, że będę Kochał się z Tobą jak
szalony
Twym ciałem i miłością oszołomiony.
Moment był trochę niezręczny
Całowaliśmy się trochę nieśmiało
Jednak z biegiem upływu czasu
Nasze ciało się rządzą rozpalało.
Kochaliśmy się bardzo namiętnie
Powoli smakowaliśmy swe ciała
Drżeliśmy z podniecenia
Wiedząc, że nadszedł czas naszego
zespolenia..
Moment zespolenia nadszedł
niespodziewanie
Rozszalała się burza porywów naszego
ciała
Dreszcze rozkoszy przeszły nas dogłębnie
Odlecieliśmy gdzieś daleko do krainy
szczęśliwości.
Emocje jednak nas nie opuszczały
Dalej nasze zmysły pulsowały
Nasycaliśmy się widokiem swego ciała
Byliśmy odurzeni i zahipnotyzowani bez
mała.
Chwile przeżyte pozostaną niezapomniane
Będą przez moje serce pielęgnowane
Tak cudownej miłości nigdy nie zaznałem
Dlatego , że po raz pierwszy tak naprawdę
Kochałem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.