Spełnienie o świcie ....
Spojrzeć, jak w górach wstaje świt,
Mając u swego boku Ciebie,
Jak noc odpływa gdzieś w dal,
Czując wstający dzień, patrząc przytuleni
do siebie.
Słońce delikatnie zdobywa szczyty,
Błądząc po nagich skałach jasną
poświatą,
Jak moja dłoń lgnie do Twojej twarzy,
Głaszcząc delikatnie, bojąc się przed
utratą
Sunąc do linii drzew, po drodze wszystko
ogrzewa,
Jak ciepło splecionych naszych dłoni,
Próbując przedrzeć się przez korony
drzew,
Złaknionych ciał naszych toni.
Muśnięciem sprawdza temperaturę,
Migoczących jezior i strumyków wody,
Niecierpliwie szukam Twej powierzchni
warg,
Byś poznała najskrytsze, tego powody.
Powoli z wdziękiem schodzi w doliny,
Jak nasze dłonie badające ciała,
Jasność coraz większa, noc szybko umyka
Jak się fascynacji nieśmiałość poddała.
Przesuwa się wolno, skutecznie,
Smagając kosodrzewinę, w hale ciepła
nalej,
Szukając naszych złączonych ciał,
Wdzierając się głębiej i dalej,
Świt dobiega już końca, włada teraz
Dzień,
Promieniami rozpuścił szron, krople
wysuszył,
Nasz Świt zmienił się w Spełnienie,
Drżeniem naszych ciał emocje poruszył.
Nigdy nie widziałem wschodu Słońca w górach :)))
Komentarze (3)
Niesamowite, że można napisać taki wiersz nie widząc
świtu w górach, który moim zdaniem jest znacznie
bardziej uroczy niż świt nad morzem. Te żółte
promienie porannego słońca ślizgające się po urwiskach
skalnych dodają mocy i uczucia nieograniczonej
wolności. W górach panuje taka cisza w naturze, taki
spokój, że człowiek czerpie siły na przyszłe,
nieuniknione zapasy z losem, zapomina o drobiazgach
codziennego życia, o troskach, co duszą człowieka
miotają.
Proponuje go przeżyć, a jeszcze mając u swojego boku
kogoś bliskiego, to „emocje poruszy”
zarówno przyroda jak i „drżenie ciał”.
Jakby co mogę służyć za przewodnika:)
Ładne połączenie piękna przyrody z uczuciami.
Delikatnie....czule...obrazowo.Już czuję się cieplutko
wtulona w Ciebie chociaż to przecież nie o mnie.
Piękny wiersz.
Namiętny, ale i subtelny erotyk, lekki a zarazem
fantastyczny. Namiętnie i rozkosznie!